środa, 22 maja 2013

ZAŁAMANIE



ZAŁAMANIE
Zastanawiam się teraz, gdy jest po wszystkim jak wytrzymałem w tym domu z tą kobieto jeszcze trzy lata. Jestem wrakiem człowieka.
Po wydarzeniach tamtej nocy odwróciliśmy się od siebie kompletnie. Choć nigdy nie powiedziałem jej ze widziałem ich na tej ławce, domyślała się ze wiem. Robiliśmy wszystko osobno, częściej sobie na złość nisz dla dobra dziecka. Najwięcej ucierpiała na tym nasza córka, i moje relację z nią.
Wbrew własnym zasadom coraz częściej zacząłem zaglądać do kieliszka, i co idzie z tym w parze zwyciężył instynkt potrzeb fizycznych. Pierwszy raz po jakiejś zakrapianej imprezie wylądowałem w ramionach prostytutki, sądziłem ze poczuje się lepiej, ale efekt był zupełnie odwrotny czułem się obrzydliwie. Wiedziałem ze z mojego małżeństwa nic już nie będzie, wizyty u prostytutek powtarzałem jeszcze nie raz. W niedługim czasie pojawiły się inne kobiety, przeważnie na jedną noc. Lecz nie mogłem odnaleźć w niczym sensu nie buło już niczego, co mogłoby mnie cieszyć, co dałoby przynajmniej sekundę radości. W domu ciągłe awantury coraz częściej rozmawialiśmy o rozwodzie. Stałem się nerwowy, miałem jakieś napady agresji, zacząłem sam łapać się na tym ze tracę nad sobą panowanie, było źle a moja kochana żona doskonale widziała, co się ze mną dzieje. Śmiała mi się prosto w twarz.
Nie było łatwo.
Twardy facet, za jakiego się uważałem i takiego postrzegali mnie ludzie potrzebował pomocy. Zdecydowałem się na wizytę u psychologa. Poprzez lekarza trafiłem do specjalistycznej przechodni CBT. Świetny terapeuta z czystym sumieniem mogę go każdemu polecić, szybko postawił mnie do pionu.
Prawdo podobnie zawdzięczam temu lekarzowi życie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz