poniedziałek, 13 maja 2013

DZIECKO


Zbliżał się termin, gdy na świat miało przyjść nasze dziecko, nic innego się dla mnie nie liczyło wszystko kręciło się wokół żony i jej dobra. Uśpiło to moją czujność względem teściów. W ósmym miesiącu ciąży żona trafiła do szpitala z małymi problemami, lekarze unormowali sytuację, ale musiała pozostać w szpitalu. Teściowa szalała, robiła jakieś awantury w szpitalu załatwiała konsultacje, lekarz prowadząca była oburzona ze ktoś próbuję pouczać ją, co ma robić. Nie było najmniejszych powodów do obaw. Końcówka ósmego miesiąca lekarz stwierdził ze dłużej nie ma, na co czekać dziecko jest durze najwyższy czas na rozwiązanie. Był piątek na poniedziałek wyznaczono termin na wywołanie porodu.
Teściowa wzięła na ten dzień urlop, zapowiedziała ze będzie przy porodzie. Było to dla mnie coś, co nie mieściło mi się w głowie, to ja byłem ojcem, to ja miałem być przy porodzie nie ona! Powiedziałem żonie wtedy po raz pierwszy albo ja, albo ona. Żona odparła tylko ( daj spokój). Na szczęście nasza córka postanowiła nie dopuścić do konfliktu i zaczęła pchać się na ten świat w sobotę wieczorem. Dzięki pielęgniarce, która zabrała żonie telefon i zadzwoniła tylko do mnie. Byłem przez cało noc przy swoich dziewczynach, durzej i malutkiej w brzuchy. Niedziela nad ranem moje córeczka przyszła na świat.
Przeżycie niesamowite coś pięknego, najpiękniejsze chwile dla faceta po raz pierwszy ujrzeć własne dziecko. Dziecko było wcześniakiem, ale dostała 10 punktów. Godzinami przesiadywałem przy tym plastikowym łóżeczku, w jakich umniejszają w szpitalach noworodki.
Wróćmy do momentu porodu, gdy było już po, żonę przewieziono do pokoju dziecko zostało zabrane, aby młoda mama mogła odpocząć, jak wariat wyszedłem przed szpital chciałem się wszystkim pochwalić. Zacząłem wydzwaniać po rodzinie przyjaciołach, uznałem ze z grzeczności tak wypada zadzwoniłem tez do teściowej z informacją ze została babcią. Słów które usłyszałem nie zapomnę do końca życia , nie zapytała się nawet jak się czuje dziecko jak mama tylko ( JAK MOGŁEŚ, CZEMU NIE ZAWIADOMILIŚCIE MNIE GDY ZACZEŁA RODZIĆ , POZAŁUJESZ TEGO !!!)
Żona z córką pozostały jeszcze przez kilka naście dni w szpitalu. Córka dostała żółtaczki, żona tez miała problemy poporodowe, dziś wiem ze było to w wyniku stresu spowodowanym ingerencją teściowej. Kilka dni było bardzo nerwowe, ale co zrobiła moja kochana teściowa. Od lekarz prowadzącej zażądała (ŻĄDAM ABY TYLKO MNIE JNFORMOWANO O STANIE ZDROWIA CÓRKI I WNUCZKI) ( W ZADNYM WYPADKU OJCA ).   Gdy lekarz powtórzyła mi te słowa zdębiałem, nie potrafiłem wydusić z siebie słowa, to przekroczyło wszelkie granice rozsądku. Oczywiście tak się nie stało ja byłem informowany o wszystkim, pani Doktor posłała moją teściowo do diabła. Ale jak można w ten sposób postępować???
Żona i córeczka w końcu zostały wypisane do domu, jaki ja byłem szczęśliwy, gdy wiozłem je ze szpitale. W domu wszystko przygotowałem, posprzątane poprane poprasowane, byłem pewny ze dopiąłem wszystko na ostatni guzik.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz